czwartek, 2 lipca 2015

Pokusa Premium Plus? Pierwszę słyszę!

Patrząc na opakowanie pierwszą myślą jaka się pojawia jest:
 ”kolejna karma dla psów, wielkie mi rzeczy”.
Otóż nie do końca.
To nie karma a tak zwany dodatek żywieniowy.
Czyli Pokusa Premium to coś, czego jeszcze nie było.
W dodatku to coś, co pochodzi z Polski!



Po co?
Jak sama nazwa wskazuje jest dodatkiem. Ale na co i do czego?

Nieważne czy karmisz swojego psa karmą przemysłową, jedzeniem gotowanym czy też surowizną (mrożoną) lub karmą mokrą, karmisz go jedzeniem prze-two-rzo-nym. Oznacza to tyle, że bardzo wiele wartościowych składników odżywczych i mineralnych ginie gdzieś po drodze. Organizm Twojego psa robi co może, aby jak najlepiej wykorzystać materiał energetyczny i budulcowy, jakim jest jego posiłek. Mimo to zawsze pojawią się jakieś braki, a nierzadko również i substancje szkodliwe. I niestety jakiejkolwiek diety swojemu psu nie zaserwujesz, zawsze będzie jakieś ale...

Karmy suche bardzo często mają w składzie zboże. Traktowane różną chemią, mogącą składować w sobie pleśń, dodatkowo zupełnie bezwartościowe dla psa. Widział ktoś kiedyś psa, który z własnej woli zajada się pszenicą albo kukurydzą???

Karmy mokre z kolei o wiele częściej przypominają pasztet, będący odpadkiem z przemysłu mięsnego niż pełnowartościowym daniem. Te, które szczycą się wysoką zawartością mięsa, często oszukują swoich klientów składem, mydląc nam oczy odpowiednim napisem. A tych którzy jeszcze nie wiedzą, karma mająca w składzie 70% kurczaka to bardzo brzydka próba podrobienia karm, które mają 70% mięsa z kurczaka. Dodatkowo, bardzo często ów kurczak był mrożony (a wartości odżywcze uciekają...) i żywiony...tak, tak-uwielbianą przez nas chemią.

Z kolei Ci, którzy serwują swoim pupilom posiłki surowe bądź gotowane, choć mają większą kontrolę nad ich składem, nie do końca mogą być pewni na ile są zbilansowane.
Podając BARF trzeba myśleć o wielu składnikach, których samo mięso nie dostarczy. Gotując-wiele cennych witamin i związków niszczymy przez kontakt z wysoką temperaturą.

Nieważne jednak do której grupy należysz, Pokusa Premium przychodzi z pomocą każdemu!

Co jest w środku?



Dobra dobra wszystko pięknie i ładnie ale w takim razie co takiego zawiera Pokusa? Skąd pochodzą składniki? Czy to nie taka sama chemia, jaką pakuje się do karm?

Pokusa zapewnia, że jej składniki są w 100% naturalne, bez żadnych konserwantów. Aż ciężko w to uwierzyć w dzisiejszych czasach.

Skład różni się oczywiście od danej linii. A jest ich kilka-jest więc w czym wybierać!

  1. Pokusa Premium Plus Pies Duży
  2. Pokusa Premium Plus Pies Mały
  3. Pokusa Premium Plus Szczenię
  4. Błyskawiczne Płatki Ryżowo-Jaglane Pokusa
  5. Płatki Błyskawiczne Pokusa 4 Zboża
  6. Pokusa Premium Plus Kot

Ostrzegałam-każdy znajdzie tu coś dla siebie ;)


Jak podawać?

Jeśli myślisz,że sposób przyrządzenia jest czasochłonny i skomplikowany, możesz odetchnąć. Pokusę jest w stanie przygotować nawet przedszkolak.

Odrobina Pokusy, odrobina wody, I główny składnik jakim jest codzienne danie twojego psa-kasza, ryż, mięso, karma czy cokolwiek innego. To wszystko. Dawkowanie jest zależne od danej linii, jaki i oczywiście wagi twojego psa czy też kota.

Wygląda na to, że niewiele trzeba, aby zadbać o swojego pupila od podstaw...czyli od zbilansowanego w 100% posiłku!

Oczywiście Pokusę można podawać codziennie. Nie należy jej traktować jak suplement, który powinien pojawić się raz na jakiś czas. O wiele bardziej wartościowe będzie jej częstsze podawanie, dzięki czemu będzie mogła spełnić swoje zadania. Bowiem nasycenie i odżywienie organizmu to nie są jej jedyne cele. Pokusa świetnie detoksykuje organizm a także wpływa pozytywnie na odporność i kondycję organizmu.



Co na to Emka?

Dużo teorii, a jak to wyszło w praktyce?
Emka żywi się różnie. Czasami mokrym, czasami suchym, czasem surowizną a czasem gotowanym. Chociażby dlatego, że nie chcę jej uzależniać od jednego typu jedzenia i cały czas zależy mi na tym, aby w jej diecie znalazło się wszystko, czego jej potrzeba. Zaufanie do karm suchych i konserw mam niewielkie-tak wiele się słyszy i czyta o tym, jak one powstają i co w ich składzie się znajduje...Surowe mięso, choć wydaje się dobrym pomysłem, jej zwyczajnie nie podchodzi. Za to gotowane posiłki uwielbia! Być może to pozostałość schroniskowego żywienia, być może taki już gust. Ale jak wspominałam-gotowane traci bardzo wiele wartości w trakcie przygotowania...Pokusa wydawała się więc idealnym wsparciem!


Mój pies byle czego nie ruszy. I nie nazwałabym tego wybrednością. Raczej zdrowym rozsądkiem i wskazówką dla mnie, czy źródło pochodzenia jest warte uwagi, czy raczej to jakaś przysłowiowa ściema. Moja ciekawość, czy i ona „nie oprze się pokusie” była ogromna. No i zgadnijcie?

Emka, jak to Emka. Obecność w kuchni, gdy kręci się po niej człowiek jest dla niej sensem życia. Widzi, że wykładam ryż. Jej zainteresowanie jest średnie-w końcu to ryż, liczą się dodatki np. tłuszczyk, marchewka, mięsko...Czeka ale nic się nie pojawia. Uruchamia nos, ale ten też na nic nie wskazuje. Spojrzenie, jakie mi posyła robi się coraz bardziej karcące, a mnie bierze lekkie zwątpienie-a jak nie zechce tego ruszyć? Sypię proszek, dodaję wodę, polewam ryż.
To jakaś kpina, tak”? Emka jest już wyraźnie zażenowana. Czuję się, jakbym czekała na wynik egzaminu na prawo jazdy. I mam przeczucie, że zaraz go obleję.
Podaję miskę...

„Proszę.” Jak zawsze po wydaniu hasła (który również jest jej sensem życia) słyszę przeciągłe westchnienie. Łeb wędruje w kierunku posiłku. Jeden niuch i pytający wzrok ląduje na mnie. Drugi niuch i Emka decyduje się na degustację. Pierwszy kęs, drugi, piąty. Po ryżu nie został ślad. A jeśli dalej będę stała i nic nie robiła, to zaraz zniknie miska, bo jak się okazało, Emka z lubością ją zaczęła wylizywać, pomimo tego,że została wypolerowana już z każdej strony.

Tak więc choć chciała zgrywać twardzielkę, Emka nie zdołała się oprzeć Pokusie!


Zdjęć z konsumpcji nie ma. Dlaczego? Ależ to bardzo proste. Emka była tak szybka a jej jęzor tak ruchliwy, że zdjęcia nie miały prawa wyjść. Ale...przygotowujemy filmik. A tam, widać wszystko jak na dłoni ;)


 Będę tak leżeć, żeby mi się nikt na nią nie pokusił!

Będę tak leżeć i patrzeć błagalnym wzrokiem...to może dostanę więcej?

Co na to ja?

Na początku byłam troszeczkę podejrzliwa. Różnie bywa z nowościami. Jednak czytając coraz to kolejne informacje (przede wszystkim skład!), wypowiedzi, recenzje a także widząc Emkę w akcji-
przestałam. Taka podejrzliwość to dobra cecha. Pojawia się dużo pytań i dużo wątpliwości. Jednak i tu Pokusa ma dla nas rozwiązanie-zawsze możemy skontaktować się z dietetykiem, który odpowie, doradzi i powie co i jak. Pokusy nie tworzą ludzie z przypadku!

Podsumowując...

Pokusa to polska odpowiedź na najczęstsze bolączki żywieniowe właścicieli psów i kotów.
Dla niejadków.
Dla chorowitków.
Dla zwierząt pooperacyjnych.
Dla aktywnych, dużych, małych, starszych i młodziutkich, jak i tych będących w ciąży bądź karmiących.
Dla psów i dla kotów.
Dla każdego typu diety.
A przede wszystkim...dla opiekunów, którzy chcą dbać o swoich czworonożnych przyjaciół.



4 komentarze:

  1. Podobają mi się te produkty i do naszego pół-barfowego, pół-karmowego żywienia pewnie też by się przydał taki dodatek :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co się naczytałam jeszcze nikomu nie udało się oprzeć Pokusie :D My na razie mamy suplement na stawy (również w postaci proszku), który jest równie smakowity i po posypaniu nim karmy, miska jest wylizywana do czysta, więc Pokusa nam nie potrzebna, ale dla wszystkich niejadków wydaje się być idealna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny produkt, może też skusimy się na pokusę :)
    Pozdrawiamy,
    http://plutoifigaro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń