środa, 25 czerwca 2014

O tym, jak to czerwiec zleciał...

I znów piętrzące się zaległości....ale co zrobić, gdy wciąż trzeba coś zrobić, gdzieś być, jakoś zaradzić?

Na listę spraw skutecznie odciągających moją uwagę od regularnego dodawania postów na pewno mogę wpisać:



fot. Dagmara Roszkowska


1. Przejażdżkę z Fundacją Miasto Kotów  do Komorowa. 
15 kociąt, a jedna z matek sama niedawno była małym kociątkiem...wystarczy chwila nieuwagi, żeby z jednej niesterylizowanej kotki niemającej domu, zrobiło się 6 kociaków szukających domu...Co prawda mają co jeść i póki co dach nad głową, ale gdy podrosną będzie zdecydowanie za ciasno. Na zdjęciu dwie przylepy szukające cienia w moich nogach. Są też rudzielce i czarnulce :) Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się o nich więcej, bądź chciałby poratować któreś z kociąt, odsyłam do linku FMK

2. Paczka od Alsy przyszła spory kawał czasu temu. 
Testowanie trwa, ale jeszcze trochę zostało :) Kto zagląda na nasz facebookowy profil, ten mógł nawet coś upolować. Ilość produktów nas szczerze zaskoczyła!


3. Wolny czas poświęcam również na spotkania z Korbenem. 
Choć jego Pani zgłosiła się z desperacją w głosie i smutkiem w oczach, już pierwsze lekcje nauki dobrych zachowań pokazały, że Korben to bardzo pojętny uczeń. Ćwiczymy samokontrolę, pokazujemy co wolno, a czego nie, nagradzając prawidłowe wybory. A tych Korben dokonuje coraz częściej :) 

 Korben i komenda "weź"

4. Korben to jednak nie jedyny czarny lab, z jakim mam do czynienia. 
Frodo jest jednak jego totalnym przeciwieństwem. Tutaj też może poruszę pewną kwestię. Jak na żywiołową rasę przystało, Frodo lubi pociągnąć. Dlatego też przyjechał do mnie w kolczatce. Jednak do mnie, kolce jako narzędzie szkoleniowe nie przemawiają. A przynajmniej dopóki można spróbować innych metod i sposobów. Już pierwszego dnia, gdy tylko się pojawił, przypięłam mu obrożę "roboczą". Jest to awaryjna obroża Emki, z moją adresówką i dość dużą możliwością regulacji. Dzięki temu ja miałam komfort psychiczny, Frodo fizyczny, a "w razie gdyby", znalazca miałby mój telefon. JEDEN spacer wystarczył , żeby Frodo zrozumiał, że ciągnięcie jest bezowocne i ciągnąć nie warto. Zresztą nie on pierwszy udowodnił, że kolczatka to nie rozwiązanie.



5. Owocem współpracy z Premium4Animals okazały się vouchery. Każdy właściciel, który w jakiś sposób korzysta z usług szkoleniowych Grzecznych Podopiecznych bądź mojej opieki, ma szansę go otrzymać. Jeśli jednak wśród czytelników są chętni na bon zniżkowy, to wystarczy dać znać w komentarzu i podać swój e-mail :) Co prawda zniżka obowiązuje przy większym zamówieniu, ale jeśli ktoś kupuje 10 lub 15 kilogramowe worki karmy, z pewnością skorzysta.

wystarczy komentarz wraz z adresem e-mail :)

6. Nasze warsztaty pierwszej pomocy cieszą się coraz większym zaufaniem. Jest do dla nad powód do wielkiej radości. Wiedza, którą przekazujemy jest aktualna (nie powtarzamy na ślepo informacji sprzed lat). Medycyna wciąż się rozwija, i aby być rzetelnym (zresztą tak, jak w każdej dziedzinie) należy być na bieżąco. Co chwila publikowane są nowe badania. Oczywiście nie wszystkie są warte rozgłosu, dlatego uszy i oczy trzeba mieć naprawdę szeroko otwarte. Pojawił się też nowy nabytek "Narzut". Idealny do zakładania opatrunków, ćwiczeń właściwego transportowania, jak i do robienia zastrzyków. 




Niestety nieszczęścia nie da się przewidzieć. Próbujemy się przekonywać, że wiedza ta, nam się nigdy nie przyda, albo, że na naszego zwierza akurat nie trafi. W trakcie ostatniego szkolenia, jedna z naszych kursantek otrzymała telefon. Jej pies leżał pod domem. Nie ruszał się, intensywnie ślinił a brzuch był bardzo wzdęty. Objawy bardzo charakterystyczne dla skrętu żołądka...Każdy kto spotkał się z tą przypadłością wie, jak bardzo liczy się czas. Pomóc może jedynie szybka interwencja weterynarza. Tym razem, pomoc nadeszła za późno. 
W tym miejscu chciałabym złożyć wyrazy współczucia Małgosi. Trzymaj się dzielnie!

Jest to smutny akcent, ale daje do myślenia. Trafić może na każdego, i w każdym momencie. Pytanie tylko czy będziemy w stanie właściwie ocenić sytuację i wiedzieć co należy zrobić...



7 komentarzy:

  1. Och, jak zazdroszczę przewodnikom Froda. Walczę z chodzeniem na luźnej smyczy już od dłuższego czasu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ten kociak. Jestem w szoku,jak dużo jest tych produktów z Alsy! Ahh Emet też by chciał takie przetestować :D.
    Skręt żołądka..strasznie tak stracić psa :( uważam jak mogę na ruch po jedzeniu i przed ale wiem że pomimo tego niektórych psów nie udało się uratować..

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo współczuję pani Małgosi - nie znamy się, ale to okropne tak nagle stracić przyjaciela :(

    OdpowiedzUsuń
  4. No rzeczywiscie dużo tych produktów z Alsy macie do testowania :D
    Mimo, że nie znam Pani Małgosi to również chciałabym złożyć jej wyrazy współczucia, bo strata psiego przyjaciela to ogromna strata :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocik cudny, oby znalazł odpowiedzialny dom, tak samo jak jego rodzeństwo. Nadal trwa "wysyp" kociaków, to się nie kończy, istna tragedia. Tyle kotek wysterylizowanych, ale to jak igław stogu siana. No nic, trzeba dalej się starać, aby zmniejszyć bezdomność.

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie przykra ta ostatnia informacja, nawet nie wiem co napisać.

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatnie smutne ;( zapraszam na zwierzakinieboraki.blogspot.com poszukuje osób na konkurs gdzie można wygrać zabawki dla psa! (informacje na temat konkursu znajdziecie na blogu) ZAPRASZAMY O&F

    OdpowiedzUsuń