niedziela, 4 maja 2014

Warsztaty edukacyjne z Dog Trust, 29-30.04.2014


Ponoć nic nie dzieje się przypadkiem...a właśnie w taki sposób natrafiłam na stronę etovetu, gdzie znajdowały się informacje o trwającej rekrutacji uczestników na Overseas Educational Workshop, organizowanych przez Dog Trust. Nie wahałam się ani chwili, i zgłoszenie wysłałam od razu. Radości nie było końca, gdy dostałam e-mail potwierdzający moje uczestnictwo!




Dla niewtajemniczonych: Dog Trust jest największą brytyjską organizacją działającą na rzecz zwierząt. Placówki rozsiane na terenie Wielkiej Brytanii zajmują się przede wszystkim adopcją psów i edukacją dzieci a także dorosłych. A wszystko to w ramach działalności dobroczynnej i głównej zasady, jaka przyświeca ośrodkom adopcyjnym-każdy pies ma szansę na pomoc i nowe życie. W związku z tym psy nie są usypiane. Zwierzęta mają niezbędną pomoc lekarską, trenerską, odpowiednie warunki bytowe a proces adopcyjny jest skomplikowany i żadna adopcja nie jest dziełem przypadku. Jednym słowem wizja, o której większość krajów, w tym Polska, może jeszcze długo marzyć...

Warsztaty prowadzone były przez dwie przesympatyczne i pełne pasji edukatorki: Holly Sevenoaks i Stacey Prosser. Po szybkim zapoznaniu się kto jest kim, w jakim celu przyjechał i czego oczekuje od warsztatów, pomknęliśmy do Canadian School of Warsaw, aby uczestniczyć w lekcji pokazowej.




Zaangażowanie dzieci było niemniejsze niż prowadzącej. My, jako obserwatorzy siedzieliśmy z tyłu i mogliśmy jedynie żałować, że nas na ochotnika nikt nie wybierze :) Zajęcia skupiały się głównie na potrzebach psa, a także obowiązkach wynikających z posiadania zwierzęcia. Mnóstwo zabaw, przeplatających się aktywności i bardzo kontaktowe podejście sprawiły, że wszyscy byliśmy po prostu oczarowani. Co ważniejsze, zajęcia były tak poprowadzone, że nikomu nie przeszkadzał brak obecności żywego czworonoga. Wystarczyła sama maskotka psa Bustera :) Dzieci były skupione, a ich aktywność stale niegasnąca. 


Cennym doświadczeniem było ukazanie, w jaki sposób zachęcić szkoły do zaangażowania się w takie zajęcia. Wystarczy odrobina pomysłowości, aby taką lekcję przeprowadzić w ramach matematyki czy języka polskiego bądź angielskiego. A przy okazji przemycić odrobinę wiedzy o psach i bezpieczeństwie. Przyjemne z pożytecznym!


Ponieważ Holly główny nacisk stawiała na żywy kontakt z uczestnikami, i my mogliśmy się wcielić w rolę uczniów. Proponowane zabawy i pomysły były fantastyczne a przede wszystkim proste w przygotowaniu i późniejszym przeprowadzeniu. Korzystając z tych samych materiałów można przeprowadzić zajęcia dla dzieci w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym jak i dla dzieci w wieku gimnazjalnym. Jedyna różnica wiąże się ze sposobem zadawania pytań, jak i ich poziomem.


Do najczęściej poruszanych zagadnień podczas spotkań z dziećmi można zaliczyć:

  • nauka odpowiedniej podstawy podczas kontaktu z nieznanym psem
  • jak być odpowiedzialnym właścicielem?
  • po co sterylizujemy psy?
  • rozwój empatii i szacunku do innych istot
  • zdobycie wiedzy o psach poprzez wykorzystanie w praktyce wiedzy z innego, dowolnego przedmiotu (matematyki, języka, geografii czy biologii) 
Wspomnę jeszcze, iż typową różnicą między polską a angielską edukacją (a raczej podejściem do ucznia) jest przede wszystkim stawianie na pozytywy. Zamiast wymieniać i mówić, czego dzieci nie powinny robić, lub czego robić nie wolno, Holly i Stacey proponowały inne podejście: zachęcanie do robienia rzeczy dobrych. I tak, zamiast kończyć zajęcia wnioskiem, że "nie wolno bić psa", lepiej je zakończyć zadaniem domowym "każdy po powrocie do domu napełni miskę psa świeżą wodą". Myślę, że to dość ważne, ponieważ my dorośli lubujemy się w zakazach. Nie tylko w stosunku do dzieci ale i do psów właśnie. Nie rusz, nie wolno, zostaw, nie podchodź , uciekaj. Piętnujemy to co nam się nie podoba, zamiast chwalić zachowania, które nam się podobają. 




jaka rodzina jest najbardziej odpowiednia dla konkretnego psa?

Jak to bywa na zakończeniu, nie obeszło się bez pamiątkowego zdjęcia. Do Warszawy zawitali goście z przeróżnych zakątków Polski i nie tylko (były przedstawicielki Rumunii czy też Chorwacji). Pozostaje mieć nadzieję, że wiedzę i zapał wyniesiony z tego spotkania prędko wcielimy w działanie. Z myślą o społeczeństwie i z myślą o zwierzętach. 

Ogromne podziękowania dla organizatorów i uczestników. Zdobywanie wiedzy i praktyki w tak przyjaznej atmosferze to czysta przyjemność. I oczywiście dla prowadzących-za cierpliwość i posługiwanie się językiem angielskim w taki sposób, żeby wszyscy rozumieli o co chodzi :)

zdjęcie źródłowe: http://szkolimy-psy.blogspot.com/



4 komentarze:

  1. Bardzo fajne warsztaty i najważniejsze-uczą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warsztaty rewelacyjne, tylko pozazdrościć możliwości uczestnictwa :)
    Bardzo lubię czytać Twoje posty. Jestem spokojniejsza wiedząc, że coś idzie do przodu i przyszłe pokolenie będzie potrafiło jeszcze lepiej obchodzić się ze zwierzętami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Do przodu jakoś idzie, ale sęk w tym, że najmniej chętne są szkoły i rodzice... ;/

      Usuń
  3. Szkoda, że szkoły i rodzice nie są chętni... Sama byłam nauczycielką przez kilka lat, w tym też wychowawczynią i wszystko bym oddała, żeby wokół takich tematów zorganizować godzinę wychowawczą...

    OdpowiedzUsuń