niedziela, 4 sierpnia 2013

I znów, o Pepucie kilka słów.

Czas pobytu Peppego u nas dobiegł końca. Trzeba przyznać, że choć należy do psów małych, to poczucie pustki zdecydowanie temu zaprzecza. Odczuwam to ja, odczuwa i Emka...Wraz z powrotem jego Tymczasowej Właścicielki, ponownie więc rusza akcja szukania mu domu stałego.

Żądnych wiedzy i informacji na temat Pepina odsyłam na  fejsbukowy profil. Zachęcam także do rozpytywania rodziny i znajomych-a nuż się ktoś skusi na puchatą kulę sierści ?

Żeby nie dublować opisu zamieszczonego w sieci, dodam o psinie kilka słów od siebie. I zdjęć oczywiście. Ostrzegam-w rzeczywistości wygląda jeszcze bardziej ujmująco :)

Jest cierpliwym jegomościem, chociaż po odpowiedniej ilości zaczepek ze strony Emki, Peput oddaje się urokom zabawy, żeby wreszcie duże, czarne i niewyżyte dało mu spokój. Dobry strateg z niego, nie ma co.







Ulubionym zajęciem Pepczysława bezsprzecznie jest mizianie za uchem, drapanie po brzuchu i w ogóle przebywanie w obecności człowieka. Czasami jednak nawet i Peput musi oddać się rozmyślaniom o sensie psiego istnienia...


Wylegiwanie się w przyjemnie chłodnym piasku, gdy z nieba leje się żar, również wpisuje się w Listę Ulubionych Zajęć Peppego. Uroczy wygląd-w gratisie.


A gdyby komuś było jeszcze mało jego zalet - Peputek jest czujnym stróżem, który pomimo słodkiego wyglądu potrafi w razie konieczności dostojnie szczeknąć. 


Jako pies bardzo tolerancyjny, jest w stanie znieść obecność innych, namolnych stworzeń, nierzadko głupio wyglądających...do długiej wyliczanki zalet należy więc dodać poczucie taktu i urok osobisty.


I można by tak jeszcze długo...a Peppe czeka. I mam szczerą nadzieję, że się doczeka-na prawdziwy dom i prawdziwego, odpowiedzialnego opiekuna, któremu warto będzie zaufać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz